XSPELLFORCE

Witamy na forum klanu SpellForce


#1 2012-03-25 23:18:59

 Verutiel

Administrator

3550594
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2012-02-22
Posty: 13
Punktów :   

Historia Karczmy

Mrok karczmy, rozpraszany jedynie niknącymi w kałuży roztopionego wosku świecami. Ciepły zaduch letniej nocy, zapach drewna, kwaśny posmak wina unoszący się w powietrzu....Po dziku pozostały jedynie smętne resztki na ruszcie i obgryzione kości walające się pod stołami. Wedle ogłoszenia, na które natknąłeś się kilka dni temu, właśnie dziś, właśnie w tej karczmie mogłeś zmienić całą swoją przyszłość?

Przysnąłeś, skulony w kącie karczmy, mimo twardości ławy tak mocno, że nie zauważyłeś ich nadejścia. Siedzieli w bezpiecznym półmroku, dojadając resztki kolacji. Zwinięty w kącie spał gruby kot, od czasu do czasu pomrukując i smyrgając się po białym uszku. Obok siedział szczupły człowiek, leniwie strzygąc uchem w stronę drzwi. Ku swojemu zdziwieniu zauważasz, że między potarganymi, ciemnymi włosami wyrasta mu dodatkowa para uszu... Zapach mięsiwa obudził demona w twoich wnętrznościach, przypominając o zimnych nocach pod gołym niebem, twardych ławach zajazdów, których było wiele, tak wiele... Zbyt wiele, powiedziałeś sobie w myślach, owijając się szczelniej płaszczem. Resztki kaszy w misce przed tobą zaschły w dziwny wzór.
Napotkałeś wzrok Mrocznej, ukrytej w bezpiecznych ramionach siedzącego obok rycerza. Patrząc na jej pełne usta przypomniałeś sobie o innym głodzie, równie dotkliwym, ale zacięta mina rudowłosego woja skutecznie ostrzegała przed rozpoczynaniem wszelkich awansów do Elfki. Poszukałeś innych kobiecych twarzy, nadstawiając jednocześnie ucha. Obok wysokiego, dobrze zbudowanego paladyna, z grzywą jasnych włosów opadających buntowniczo na oczy, siedziała rudowłosa kobieta, drobna jak porcelanowa laleczka, ale słyszałeś już, że Lyra jak mało kto władała magią Ognia. Potężnie zbudowana Orczyca, brzęcząc bransoletami oplatającymi jej nadgarstki, wpatrywała się z rozbawieniem w długouchego Elfa, który z zapałem coś tłumaczył siedzącym wokół niego. Jedwabiste pasma wysunęły mu się za długiego ucha, przysłaniając błękitne oczy. Angon, wyraźnie usiłując coś mu wytłumaczyć, rysował palcem jakąś zrozumiałą tylko dla siebie mapę, rozmazując wylane na stół wino w przedziwne wzory, ale prace i tak niszczył mu Xareth, poprawiając po swojemu.
- Odene - z wyrzutem powiedział ów człowiek z czterema uszami, Elhior, odsuwając się nieco od Elfa. - Uważaj... Wylejesz mi wino... - Jasny nawet nie zauważył lekkiej pretensji w jego głosie, pochłonięty dyskusją.
Niedaleko szynkwasu, za którym przysypiał zmęczony karczmarz, grupka Elfich magów grała w karty, otoczona całkiem sporą grupa kibiców. Jaśni wyglądali jak bracia, wszyscy ubrani w błękitno-białe szaty; dzięki dzikim okrzykom towarzyszącym grze dowiedziałeś się, że Jasny popijający wino prosto z gąsiorka to Khiro, a roześmiany ? Silias. Ponętna Mroczna czarodziejka, Nihaa, tajemniczo uśmiechała się, pozornie tylko zajęta swoimi kartami. Za nimi, w ciemnym kącie, drzemali dwaj starsi czarodzieje, Tinwe i Gebbeth, czujnie strzygąc uchem. Girand, mroczny mag, starał się podpatrzeć karty siedzącego obok Ogniomistrza Thernesa, wściekle przy tym zezując. Równie nerwowa minę miał Nessos, który wpatrywał się w swoje karty tak, jakby samą siłą woli i swojej magii mógł zmienić ich znaki. Lilean miał taką minę, jakby już wygrał leżące na stole adeny? Kibicował im, bezczelnie zaglądając wszystkim przez ramię, Dathian, rozlewając wino do pustych pucharów. Na poczekaniu podgrzewał trunek, do którego wcześniej wsypał tyle przypraw, że siedzącym wokół niego kręciło się w nosie, i podgrzewał dzban z mistrzostwem kontrolując malutka kulę ognia pod grubym denkiem. Cerian, wyznając zasadę, że magowie ognia winni trzymać się razem, starał się jak najbardziej mu przeszkadzać. Dalmar knuł jakaś psotę, krążąc między stołami od grupki do grupki.
Pod samym kominkiem przysiadła zwarta ekipa krasnoludów, zalatująca z daleka bimbrem. Prym wiódł Ulterion, pyszniący się dumną brodą i pękatą sakiewką kraś. Obok niego skromniejszy Namax i cichy, dłubiący coś w misternym naszyjniku Gorgot. Thulvar opowiadał cos spokojnym głosem, zataczając kręgi trzymanym w dłoni pucharem. Wela obejmowała czule pękaty gąsiorek miodu, coś mu zawzięcie tłumacząc.
Xalarr pykał fajeczkę, od czasu do czasu trącając dłonią harfę. Śliczna Nożowniczka w białej jak płatek śniegu zbroi tłumaczyła mu coś, pomagając sobie gwałtowna gestykulacją. Xal słuchał Neriki z uśmiechem, śledząc oczami gwarną izbę. W swojej czarnej jak noc zbroi zagarniał ciemność z katów izby. Z dala od grupy, chowając się w półmroku, siedział biskup, Azalus.
Naradę raz po raz przerywały wybuchy śmiechu i docinki. Siedzący obok Asheldona Jasny kapłan potrząsał tobołkiem, w którym coś zażarcie się kotłowało.
- Czapla?! ? wrzasnął w pewnym momencie, a chóralny krzyk reszty obudził karczmarza. Siedzący obok Imarena kapłan Shilen uśmiechnął się lekko, z pobłażaniem, ale Atherion nie podzielał opanowania Volixa i śmiał się od ucha do ucha. Niczym światełko w półmroku błyszczała młoda Śpiewaczka Klingi, Leaena, od czasu do czasu sypiąc żartami. Mroczny kapłan, Savareth, zazdrośnie zerkał na każdego, kto choć na chwile za bardzo zbliżył się do dziewczyny. Eldidrigar, mocno już wstawiony, dzielnie wtórował kapłanowi Czapli w żartach. Zantis jak zwykle starał się nie rzucać w oczy, ale oczy błyszczały mu śmiechem.
Dwóch Orczych wojów, Hasharam i Bolg, zajęło całą ławę, przy czym Bolg wyśpiewywał sprośne piosenki wespół z Ulterionem. Siedzący nieopodal Lesminas wpatrywał się w ogień z rozmarzeniem, od czasu do czasu reagując śmiechem na rozmowy przyjaciół. Oson zabawiał się wrzucaniem szyszek w płonący ogień na kominku, strasząc magów ? szyszki strzelały nasionami i pyrczały w mocnym ogniu. Zwykle wtedy szybko się mścili, i znikąd w jego kierunku szybowały trufle. Bronił się zaciekle, i większość spadała na Bazoka, który próbował zasłaniać się ramieniem. Rashxar śmiał się złośliwie.
- Czapla?! ? rozległo się znowu, a śmiech wzniósł się pod zasnute dymem sklepienie sali. Asheldon otarł łzę, spływającą z kącika oka. Mroczny Tancerz, Viver, wysunął się zza podpierającej strop kolumny i spojrzał na ciebie z zaciekawieniem, strzygąc długim uszyskiem. Nerika też cię dostrzegła, wyciągnęła z dłoni Osona szyszkę i rzuciła w kierunku Corunn. Nyder, trafiony nieoczekiwanie, fuknął na dziewczynę. Mroczna mrugnęła znad jego ramienia. Asheldon pochylił się ku tobie, Xar także spojrzał na ciebie przenikliwym, jasnym wzrokiem.
- Szkoda, by w taką noc samotnie siedzieć w kącie ? Ash skinął na ciebie ręką. Ku swojemu zdziwieniu podniosłeś się jak zahipnotyzowany, wchodząc w krąg ciepła, światła, śmiechu.
- Bimbru mu!! ? Ryknął Ultek spod kominka, i niemal od razu ktoś wepchnął w twoją dłoń butelkę. Znalazł się i kawał mięsiwa, i pajda chleba. Xar podsunął się, robiąc ci odrobinkę miejsca na ławie.
- Chudy trochę ? stwierdził kapłan Evy, wpatrując się cię w ciebie z figlarnym uśmiechem. ? Ale Czapla mówi, że jak się go odkarmi to i nada się do czegoś?
- Czaplę też się odkarmi ? stwierdził Odene słodkim tonem. ? To i rosołek będzie?
Imaren zareagował pełnym obrazy oburzeniem, aż karciarze podnieśli głowy znad wymiętoszonych kartoników.
- Rzeczywiście, mogą być z niego ludzie ? zamruczała Corunn, wpatrując się w ciebie. Z trudem przełknąłeś mięso.
- Niech opowie coś o sobie ? Asheldon gestem uciszył przyjaciół. Jedynie Ultek beknął głośno, ale to na nikim nie zrobiło wrażenia. Spojrzał na ciebie. ? Opowiedz nam coś o sobie, wędrowcze. Kim jesteś i z czym przybywasz?

Wciągasz głęboko powietrze i zaczynasz opowieść....

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.deathl2.pun.pl www.pes-scena.pun.pl www.zootechnika2009.pun.pl www.natalialesz-forum.pun.pl www.husaria-allods.pun.pl